Od kilku dni trąbią w radio o siarczystych mrozach, które mają nas dopaść w weekend. Dobrze się składa zatem, że w poprzeprowadzkowych kartonach znalazłam takie oto cudo. Powabny, nie? ;)
Szast, prast, szydełkiem i igłą z pomocą wskazówek znalezionych na Coco Rose Diaries i na Attic24 wydziergałam dla paszczura ubranko.
Niniejszym oświadczam, że mrozy mi niestraszne!
PS. Gosia, jak widzisz polubiliśmy się z Twoim kardiganem :)
nie nooo... Termoforek wymiata! Jest przesliczny! az za piekny na termofor ;)
OdpowiedzUsuń