A tak naprawdę to żadna pogoda nie straszna jak się ma odpowiednie ubranie.
I tak, dla Po mitenki - ekspreski. Zrobione z jednego motka Drops Eskimo, druty skarpetowe nr 5.
Czapka z grubego akrylu, który już dawno zgubił etykietkę, więc mogę jedynie przypuszczać, że to Madame Tricote TANGO. Druty nr 5.
Dla Małża szanownego czapka spontanka odzwierciedlająca naszą rzeczywistość. Przepraszam za jakość zdjęcia, ale bez obciachu wstawiam i spieszę się pochwalić, iż M. z głowy jej nie zdejmuje i nie mam jak zaaranżować sesji w dziennym świetle :)
Koc. Zaczynam już chyba piąty raz. Za każdym razem inna koncepcja, inny wzór, inny pomysł. Tym razem to będzie TO. Pomysł zaczerpnięty od Lucy z Attic24, bo i kto inny robi takie cudne rzeczy :) Koc Lucy Efekt końcowy pewnie coś koło grudnia, bo koc będzie ogromny :)
Skarpety dla mnie. Włóczka na skarpetki marki no name. Dostałam kiedyś od kogoś, etykietka zaginęła. Druty skarpetkowe rozm. 2,5.
Ostatnio przeglądając instrukcje robienia skarpetek z jakiejś gazetki natknęłam się na zdanie "Kto raz zazna luksusu noszenia ręcznie robionych wełnianych skarpet, ten nigdy już z nich zrezygnuje..." czy jakoś tak ;) Mickiewicz by się składni nie powstydził, ale jeśli chodzi o treść - zdecydowanie coś w tym jest!!! I idąc tym tropem uzupełniłam swoje zapasy włóczki na skarpetki ;) Alize Superwash.
Od której by tu zacząć???
Super kolorowo u Ciebie - rękawiczki słodziaki !
OdpowiedzUsuńWłaśnie odkryłam Twojego bloga, ale zdążyłam już dodać go do listy obserwowanych. Ślicznie u Ciebie, piękne prace i zdjęcia, czapeczki mnie zauroczyły. Będę wpadać :)
OdpowiedzUsuńEwa, dziękuję. Kolor jest dobry na wszystko. Od razu cieplej się robi :)
OdpowiedzUsuńCaitlin, dziękuję bardzo. Właśnie buszuję u Ciebie ;)